Espresso Martini: historia kultowego drinka i jego nowoczesne warianty okiem Jamesona

Kiedy myślimy o eleganckim, wieczornym drinku z nutą energii, na myśl od razu przychodzi Espresso Martini. To połączenie kawy, alkoholu i stylu zyskało ogromną popularność wśród miłośników koktajli – oczywiście nie bez powodu.

To nie zdrada, to miksologia!

Ale zaraz, chwileczkę! Co robi drink na bazie wódki na blogu o whiskey? – zapytasz.

Bo miksologia, drogi Czytelniku, to dziedzina kreatywna, która lubi eksperymenty i zabawę konwencją. Czy pomyślałbyś, żeby połączyć wódkę z kawą? No właśnie! Pójdźmy więc o krok dalej. Poznaj historię Espresso Martini, dowiedz się, skąd wzięła się jego nazwa i odkryj warianty koktajlu, które warto znać.

Espresso Martini – historia z lat 80., która nie traci… mocy

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, piękna królewna wracająca z balu weszła do… baru. Nie wiemy, czy miała na sobie tylko jeden pantofelek, ale możemy domniemywać, jak potoczyła się sprawa z księciem, bo odezwała się do barmana w te słowa: „Przyrządź mi waść eliksir, który najpierw mnie zbudzi, a potem rozweseli”. Królewna miała wyjątkowe szczęście, bo trafiła na alchemika najlepszego w całym królestwie! Ten sięgnął po wódkę, potem po kawę i po kilka innych ingrediencji, i stworzył napój tak wyjątkowy, że pokochały go królewny na całym świecie.

A tak na poważnie, w tej historii jest więcej niż ziarno prawdy, bo wydarzyła się ona w londyńskim barze Fred’s Club, w którym pracował słynny już wówczas barman Dick Bradsell. To właśnie on spełnił prośbę – nie królewny, a modelki – i zmiksował dla niej koktajl, który miał ją „najpierw obudzić, a potem upić”. W wielu wersjach tej opowieści padają nazwiska Naomi Campbell lub Kate Moss, ale żadna z nich do tej pory nie potwierdziła, że miała coś wspólnego z powstaniem Espresso Martini.

Dick Bradsell sięgnął więc po wódkę, świeżo zaparzone espresso, likier kawowy (najczęściej jest to Kahlúa) i syrop cukrowy. Wszystko to wstrząsnął energicznie w shakerze i podał w kieliszku koktajlowym. Tak narodził się klasyk, który zyskał popularność nie tylko w Anglii, ale i na całym świecie. To tak w skrócie, jeśli chodzi o historię Espresso Martini

Dlaczego nazwa Espresso Martini, skoro to nie martini?

Tu pojawia się pytanie: czy Espresso Martini to faktycznie martini? Otóż – nie. W klasycznym rozumieniu, martini to mieszanka ginu i wytrawnego wermutu. Espresso Martini nie zawiera ani jednego, ani drugiego.

Nazwa wzięła się po prostu z formy podania – drink serwowany jest w kieliszku do martini, co w latach 80. i 90. było synonimem stylowego koktajlu. W tamtym czasie wszystko, co podawane w takim kieliszku, zyskało „martini” w nazwie.

Nowe spojrzenie na klasykę – warianty Espresso Martini w XXI wieku

Z czasem klasyczna receptura zyskała różne warianty, które dopasowują się do gustów i trendów.

Najciekawsze warianty Espresso Martini:

  1. Irish Espresso Martini. Zamiast wódki w roli głównej irlandzka whiskey, np. Jameson. To wersja o głębszym aromacie, bardziej kremowa i z wyczuwalną nutą dębu oraz wanilii. Idealna dla fanów whiskey.
  2. Espresso Martini z likierem śmietankowym. Ten dodatek sprawi, że koktajl staje się bardziej deserowy.
  3. Spiced Espresso Martini. Z dodatkiem ulubionych przypraw (np. cynamonu lub kardamonu) albo ostrego syropu imbirowego. Dla tych, którzy lubią coś z pazurem.
  4. Coconut Espresso Martini. Wersja z mlekiem kokosowym lub likierem kokosowym – bardziej egzotyczna, ale za to lżejsza.
  5. Vegan Espresso Martini. Z roślinnym syropem karmelowym i mlekiem migdałowym – dla tych, którzy rezygnują z produktów odzwierzęcych, ale nie z przyjemności.

Niezależnie od tego, którą wersję wybierasz, pamiętaj o tym ważnym szczególe: na wierzchu każdego z wariantów Espresso Martini połóż 3 ziarna kawy. To klasyczna dekoracja, która symbolizuje zdrowie, bogactwo i szczęście. A to zawsze się przyda. 

Espresso Martini dziś – kawałek historii, która wciąż się pisze

Choć Espresso Martini ma już ponad 40 lat, nie traci na popularności. Wręcz przeciwnie – wraca w nowoczesnych wariantach, z nowymi alkoholami i oryginalnymi dodatkami. Wersja z whiskey Jameson to świetna propozycja dla tych, którzy chcą na kilka kroków odejść od klasyki, a przy tym nie rezygnować z głębi smaku. Delikatne nuty Jamesona pięknie komponują się z goryczką espresso i likieru kawowego.

Kawa i whiskey wchodzą do baru i… robią zamieszanie!

Espresso Martini to coś więcej niż modny koktajl – to drink z historią, z pomysłem i z potencjałem na wiele kreatywnych wariacji. Niezależnie od tego, czy wybierzesz klasykę, czy wersję z Jamesonem, ten koktajl ma jedno zadanie: obudzić i oczarować.